Są takie wspomnienia z dzieciństwa, które zostają z nami na zawsze.
Dla mnie to namioty, śpiwory, zapach mokrej trawy o poranku i dźwięk rozpinanego zamka od tropiku.
Jeździłam z rodzicami pod namiot i uwielbiałam to – nawet jeśli noc była zimna, a poranna toaleta oznaczała miskę z lodowatą wodą.
To było nasze. Surowe, ale magiczne.
Dziś jestem mamą i nadal kocham naturę, ale też cenię komfort, ciepłą wodę i wygodne łóżko.
Dlatego zakochaliśmy się w miejscu, które łączy ducha biwakowania z luksusem i stylem –
w Bunny Glamp, czyli glampingu położonym w cudownym zakątku Beskidu Żywieckiego, tuż przy granicy polsko-słowackiej.
Zanim opowiem więcej o samym miejscu, warto zatrzymać się przy pytaniu:
dlaczego tak bardzo warto zabierać dzieci do lasu, na łąkę, pod namiot – choćby i luksusowy?
W dzisiejszym świecie dzieci są przebodźcowane, przeciążone ekranami i nieustannie stymulowane.
Rzadziej doświadczają nudy, a przez to rzadziej sięgają do swojej wewnętrznej kreatywności.
Tymczasem psychologia rozwojowa jasno mówi:
✅ kontakt z naturą reguluje emocje,
✅ obniża poziom stresu,
✅ aktywizuje wyobraźnię,
✅ wzmacnia odporność fizyczną i psychiczną,
✅ a nawet… poprawia jakość snu i koncentracji.
W lesie dzieci nie potrzebują zabawek – bo mają wszystko:
patyki, kamienie, błoto, mech, strumień.
Bawią się „w życie”, a nie odtwarzają to, co widziały na ekranie.
🟠 namiot PRL,
🔵 namiot japandi,
🟢 namiot arabski,
⚪ namiot teatralny.
My zamieszkaliśmy w tym pierwszym – PRL-owskim.
Z zewnątrz – glampingowy namiot, z tarasem i leżakami.
W środku – jakby czas się cofnął. Pledy, stara pralka Frania, naczynia z duszą, meble jak z mieszkania naszych babć.
Dla mnie – sentymentalny powrót.
Dla mojej córki – fascynacja światem, którego nie zna. Pralka? Była absolutnym hitem!
Lokalizacja – u stóp gór, tuż przy szlaku na Pilsko. Można wyjść z dzieckiem na spacer, który naprawdę daje poczucie zdobycia.
Owieczki pasą się bardzo niedaleko – nie trzeba czytać książek o wsi, wystarczy chwilka spacerku
Bacówka z prawdziwymi serami jest niedaleko – można pokazać dzieciom, skąd się bierze jedzenie i jak pachnie świeży oscypek.
Grill na miejscu – wieczory spędzaliśmy przy kiełbaskach i rozmowach.
Jacuzzi na tarasie – idealne na wieczorny relaks.
Leżaki na tarasie – bo czasem najlepiej po prostu leżeć i patrzeć, jak nic się nie dzieje.
Bo byliśmy razem. Naprawdę razem.
Bez bajek, bez powiadomień, bez ciągłego „zaraz, tylko skończę coś w telefonie”.
Gotowaliśmy wspólnie, chodziliśmy boso po trawie, rysowaliśmy patykiem po ziemi, czytaliśmy książki, siedzieliśmy w milczeniu.
Dzieci w takim środowisku zaczynają słyszeć siebie, a my – zaczynamy znów słyszeć ich.
To nie hotel.
To nie klasyczny namiot.
To coś pomiędzy – i właśnie to „pomiędzy” okazało się dla nas idealne.
Bunny Glamp to miejsce, w którym dzieci mogą być dziećmi.
A dorośli – odpocząć. Bez kompromisów.
Jeśli nosisz w sobie wspomnienia wakacji z dzieciństwa pod namiotem,
ale dziś chcesz mieć poduszkę, ciepłą wodę i chwilę ciszy w jacuzzi…
Jeśli marzysz o tym, by Twoje dziecko dotknęło trawy, zamiast ślizgać się po ekranie…
Jeśli chcesz przeżyć coś autentycznego, rodzinnego i trochę magicznego –
Bunny Glamp to miejsce, które Ci to da.
My już wiemy, że tam wrócimy.
I pewnie znowu wybierzemy PRL – żeby pokazać, że „kiedyś to było…” też może być dziś.
Koniecznie sprawdźcie Bunny Glamp!
BUNNY GLAMP
Graniczna 45a
Korbielów
Filip: +48 504 146 311
Jagoda: +48 793 631 313
kontakt@bunnyglamp.pl